Nigdy nie interesowałam
się szczególnie moimi włosami. Kiedy byłam jeszcze malutka,
dziadkowie zawsze obcinali mnie na krótko. Mama w końcu się
zbuntowała i zapuściła mi moje włosy, związując je ciągle w
warkocza. Śmieszne jest to, że ja nauczyłam się robić warkocza
jakieś pół roku temu.
W piÄ…tej klasie
podstawówki zaczęłam szaleć z kolorem włosów przy użyciu
szamponetek. Pamiętam, że farbując się w wakacje, szamponetka
trzymała mi się cały rok i pani od muzyki zwróciła mi uwagę, że
farbowanie włosów jest wbrew regulaminowi. A to był niewinny
eksperyment, który miał się utrzymać dwa tygodnie, a nie cały
rok.
Na poczÄ…tku gimnazjum
przechodziłam okres buntu i będąc zafascynowana koreańskim popem,
chciałam wyglądać jak tomboy, więc bez żalu obcinałam swoje
włosy. Pewnego razu, mając kitkę na głowie, chciałam obciąć
włosy, więc poprosiłam o to swoją starszą siostrę, która po
prostu odcięła mi kitkę, a ja zadowolona efektem jeszcze
pofarbowałam je szamponetką.
W drugiej gimnazjum
miałam bardzo krótkie włosy, wręcz ich nie miałam, a chciałam
mieć już je wtedy długie. Wtedy zaczęła się moja fascynacja
wÅ‚osami. Zaczęłam czytać blogi, wpisy – jak szybko zapuÅ›cić
włosy. Wcześniej myłam włosy tylko szamponem, a wtedy, gdy
zaczęłam się interesować pielęgnacją, zaczęłam używać
wcierek, odżywek, maseczek, olejów. Zaczęłam pić pokrzywę, brać
suplementy diety. Nie zrezygnowałam jednak z farbowania włosów. W
tamtym okresie co miesiÄ…c miaÅ‚am inny kolor wÅ‚osów – ciemny
brąz, jasny brąz, czarny, rudy. Po raz pierwszy również sięgnęłam
po rozjaśniacz, rozjaśniając sobie włosy sama. Później miałam
białe włosy, znów blond itd.
Oczywiście to nie było
jednorazowe rozjaśnianie włosów. Używałam rozjaśniacza około
6-7 razy na swoich włosach i to w warunkach domowych. Moje włosy
nie reagowaÅ‚y na niego szczególnie źle – tydzieÅ„ intensywnej
pielęgnacji wystarczył, aby moje włosy wyglądały tak samo jak
przed rozjaśnianiem.
Moje farbowanie włosów
zakończyło się w tamtym roku w okresie listopada. Wtedy
powiedziałam sobie, że to już dość blondu i pofarbowałam się
na mój naturalny kolor włosów, czyli brąz. Teraz dążę, aby
mieć swój kolor włosów. Co prawda mogłam zostawić te blond
włosy, które miałam, ale znając siebie znowu bym się
pofarbowała, gdyby odrost byłby już za duży. A tego wolałam
jednak uniknąć.
Obecnie moja pielęgnacja
ogranicza siÄ™ do podstawowych rzeczy – szamponu, odżywki, raz na
jakiś czas maski. Olej na całe włosy używam raz w tygodniu, a
końcówki zabezpieczam po każdym myciu, czyli co dwa dni.
PrzedstawiÄ™ wam
produkty, które obecnie używam oraz jaki efekt dają one na moich
włosach.
Włosy obecnie czeszę za pomocą Tangle Teezera. Sprawdza mi się on o wiele lepiej niż szczotka z włosia dzika. Przede wszystkim dokładnie rozczesuje włosy co w przypadku szczotki z włosia dzika jest niemożliwe.
Do olejowania włosów używam oleju kokosowego. Olej po prawej dostałam w prezencie i był on płynnej konsystencji. Dzisiaj zakupiłam olej w nierafinowany i będę sprawdzać jak będzie działał na moje włosy.
Jeżeli chodzi o szampony moim faworytem jest Jantar. Zawiera w składzie SLS, jednak mi SLS nie działa źle na włosy. Co więcej - wydaje mi się, że właśnie dzięki niemu moje włosy się tak bardzo nie przetłuszczają.
Obecnie testuje szampon Babydream, który wydaje mi się cudowny, bo włosy po nim są mega miękkie.
Szampon z Nivea jest dobry, ale tylko na używanie raz na jakiś czas. Gdy używa się go za często, włosy są oklapnięte.
Szampon z pokrzywą powoduje, że moje włosy są okropne w dotyku, jednak zdarza mi się go czasem używać.
Jedną z moich ulubionych odżywek jest właśnie ta z Garniera. Na moich włosach sprawdza się tak samo dobrze jak Nivea Long Repair, która zajmuje pierwsze miejsce na moim odżywkowym podium.
Maska, której obecnie używam jest mleczna z Biovaxa i sprawdza się u mnie tak o. Z pewnością wolę te w saszetkach z olejami, które kiedy można było dostać w Biedronce.
Moje włosy, ku mojemu niezadowoleniu, mają tendencję do wypadania przez problemy z tarczycą. Dzięki temu eliksirowi nie wypadają one tak bardzo jak mogłyby wypadać. Używam go od dłuższego czasu, co widać po opakowaniu i jestem bardzo zadowolona.
Jako wcierki używam Jantar, który przelałam sobie do opakowania po fixerze z Inglota. Jantar przyczynił się do mojego zapuszczenia włosów i nadal z chęcią do niego wracam.
Końcówki zabezpieczam na co dzień olejkiem arganowym, który sprawdza się dla mnie idealnie. Dzięki niemu moje końcówki nawet po długim nie ścinaniu są nadal w przyzwoitej formie.
Olejek z Marion jest typowym silikonowym olejkiem i lubię używać go przed stylizacją włosów na większe wyjścia.
To by było na tyle. Jak widzicie obecnie moja pielęgnacja nie jest skomplikowana, ale właśnie to sprawia, że są one obecnie w bardzo dobrym stanie.
Tematyka włosów zapewne pojawi się jeszcze nie raz na tym blogu, ponieważ uwielbiam włosy i uwielbiam się nad nimi rozpisywać.
Do następnego x
Iza